ZIELONA GÓRA:

Dziki nie do odłowienia, ale odstrzału. Myśliwi zaczynają akcję w lasach

Rozpoczął się odstrzał dzików w Zielonej Górze. Decyzję o redukcji populacji zwierząt podjął prezydent Janusz Kubicki po konsultacji z powiatowym lekarzem weterynarii i Polskim Związkiem Łowieckim. Liczebność dzików zmniejszy się o około 150 sztuk.

Takie działania są podyktowane bezpieczeństwem mieszkańców. Zielonogórzanie wiele razy zgłaszali obecność stad dzików. Odstrzał będzie prowadzony w godzinach nocnych, poza obszarem zabudowanym, z wyjątkiem piątków i sobót.

Redukcję będziemy wykonywać od poniedziałku do czwartku, w porze wieczorowo-nocnej z uwagi na bezpieczeństwo mieszkańców. Osoba wyznaczona do realizacji tej decyzji ma wszystkie uprawnienia dotyczące myśliwych, w związku z tym zna przepisy. Należy również pamiętać o tym, że możemy to realizować co najmniej 150 metrów od zabudowań.

W pierwszej kolejności odstrzał będzie dotyczył dzików, które niszczą cmentarze i obiekty użyteczności publicznej. Na ogródkach działkowych zostanie przeprowadzony po uzgodnieniu z zarządami terenów. Martwe zwierzęta trafią do utylizacji – zajmie się nią firma w Ciepielówku pod Sławą.

Dlaczego miasto nie zdecydowało się na odławianie dzików i wywożenie ich do lasu? Na stronie zielonogórskiego magistratu czytamy, że uniemożliwia to afrykański pomór świń. Ponadto takie rozwiązanie również wiąże się z pozbawieniem zwierząt życia.

Odłów – owszem, sprawdziłby się, natomiast trzeba sobie uzmysłowić to, że odłów tylko z uśmierceniem. Tak czy inaczej, dziki w klatkach należałoby uśmiercić. Nie wiem, czy na chwilę obecną są opracowane procedury co do uśmiercania dzików znajdujących się w klatce, natomiast wszyscy widzimy i chyba jesteśmy zgodni w tym, że dzików jest dosyć sporo na terenie miasta.

Pamiętajmy również o tym, że dziki wchodzą do miast, gdy znajdują w nich pożywienie. Mieszkańcy Zielonej Góry musieliby więc zabezpieczać swoje ogródki i powstrzymać się od dokarmiania zwierząt.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00