ZIELONA GÓRA:

Dopalacze wciąż zagrażają. Zażyło je 3 nastolatków i prawdopodobnie kierowca

Zatrucia dopalaczami znów przynoszą poważne konsekwencje. We wtorek ratownicy medyczni otrzymali wezwanie na ulicę Węgierską do trzech nastolatków, którzy zażyli dopalacze. O zdarzeniu wypowiedział się lekarz Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Zielonej Górze, Robert Górski.

– Nie wiadomo, skąd nastolatkowie mieli dopalacze. Wersje wydarzeń były niespójne – mówi Górski.

Na początku twierdzili, że znaleźli na ulicy i zapalili susz, który był nasączony nieznaną substancją. Druga wersja była taka, że dostali to od koleżanki. Sprawą zajmuje się już policja. Sytuacja wyglądała tak, że dostaliśmy wezwanie do chłopców, którzy zachowywali się dziwacznie. Kiedy pierwszy zespół pod moim kierownictwem dojechał na miejsce zdarzenia, okazało się, że jeden z chłopców przebywał na piątym piętrze wieżowca, pozostali w mieszkaniu na trzecim piętrze. Jeden z nich był agresywny, zaatakował ratownika medycznego. Następnie zaczął wymiotować i podsypiać. Miał niskie ciśnienie tętnicze.Robert Górski

Ratownicy zajęli się odurzonym nastolatkiem, a także pozostałymi dwoma chłopcami. Jeden miał zaburzenia świadomości, ogólny stan drugiego był dobry. Wszyscy trafili na szpitalny oddział ratunkowy, już go opuścili.

W związku ze zdarzeniem, lekarz zwrócił się z przestrogą do młodzieży, rodziców, opiekunów i nauczycieli. Uważa, że przede wszystkim o dopalaczach i skutkach po ich zażyciu trzeba rozmawiać.

To są substancje, których składu najczęściej nie znamy. Nie mamy odtrutek na te dopalacze, w przeciwieństwie do klasycznych narkotyków, gdzie wiemy, czego się możemy spodziewać, jakie te substancje działają, jakie dają objawy. W przypadku dopalaczy jest to zawsze niewiadoma. No i ludzie, którzy zażywają dopalacze, niestety czasami też umierają. Po zażyciu dopalaczy można też stać się osobą niepełnosprawną, uszkodzić wątrobę czy nerki.Robert Górski

Prawdopodobnie pod wpływem dopalaczy był też 41-letni mężczyzna, który również we wtorek staranował trzy auta przy ulicy Obywatelskiej. Jeden z samochodów potrącił chłopca. Poszkodowany 12-latek trafił do szpitala ze złamaną miednicą. W szpitalu znalazł się również 41-letni kierowca. Policja czeka na wyniki jego badań.

W szpitalu podczas badania moczu wyszło, że mężczyzna ma w organizmie marihuanę. Decyzją lekarza został zatrzymany na obserwacji na oddziale, dlatego, że – jak to określił lekarz – był najprawdopodobniej pod dużym wpływem środków odurzających. Na razie nie wiemy dokładnie, jakich – to wykażą badania toksykologiczne. W tej chwili mężczyzna przebywa już w Komendzie Miejskiej Policji w Zielonej Górze. Nie został jeszcze przesłuchany. Natomiast policjanci prowadzą czynności, żeby ustalić wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Między innymi została już przesłuchana część świadków wypadku. Będziemy też zabezpieczać materiał nagrany przez osoby postronne.Małgorzata Stanisławska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze

Mężczyzna usłyszy zarzut spowodowania wypadku drogowego. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 3 lat. Jeżeli po badaniach okaże się, że był pod wpływem środków odurzających, kara może być wyższa, nawet do 5 lat.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00