ZIELONA GÓRA:

Co dalej z programem in vitro w Zielonej Górze? Magistrat milczy

Ponad cztery lata temu na ręce radnych miasta złożony został projekt uchwały na temat metody in vitro. Jej autorem jest Tomasz Nesterowicz, radny z ramienia SLD. Niespełna rok później, w 2018 roku, po braku jakiejkolwiek odpowiedzi, w biurze rady miasta złożony został kolejny projekt. Tym razem stworzony przez Lewice oraz Stowarzyszenie „Baba”. Do dokumentu załączone zostały także podpisy ponad 1200 mieszkańców.

Projekt zostały przyjęty przez radnych miasta dopiero w październiku. W efekcie końcowym odrzucono go już na etapie formalnym. Tematem zajęli się więc społecznicy. Jak dziś wygląda ta kwestia? Mówi Cezary Wysocki, wiceprzewodniczący i rzecznik prasowy Nowej Lewicy w lubuskiem.

Minął rok i dwa miesiące od momentu, kiedy ten projekt został złożony. I do dzisiaj nic się nie wydarzyło w tym temacie. Jako Lewica pytamy zatem co się stało z tym projektem? 

Finansowania metody in vitro domagają się również działacze Młodej Lewicy. Pieniądze miałyby pochodzić z budżetu państwa oraz Narodowego Funduszu Zdrowia. Mówi Anna Wardak, przewodnicząca Młodej Lewicy w lubuskiem.

Postulujemy o 300 mln złotych rocznie. Państwo musi wspierać pary pragnące potomstwa. 

Zwolennicy finansowania metody in vitro w naszym mieście uważają, że obecna sytuacja jest po prostu brakiem woli podyktowanej względami politycznymi.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00