ROZMOWA NA 96 FM:

Ponad 600 dzwonków i stale ich przybywa! Posłuchaj kolekcji Mariana Łysakowskiego

Jeśli mikołajki, to towarzyszące im dźwięki sań. W radiu Index naszym świętym Mikołajem był pan Marian Łysakowski. Zaprezentował część ze swojej licznej kolekcji dzwonków.

Historia zbiorów pana Mariana zaczęła się bardzo świątecznie. Pierwszy dzwonek odczepił od sanek. W ten sposób zdobył przedmiot, dzięki któremu mógł pomagać swojej mamie.

Moja mama zachorowała na grypę. Mieszkaliśmy z bratem w jednym pokoju, parę metrów od niej. Ona wołała nas cienkim głosem, wobec tego odczepiliśmy dzwonek. Mama miała koniec sznurka od dzwonka przy swoim łóżku. Dzwoniła, wołała nas. Od niego się wszystko zaczęło. Poczułem do niego sentyment. Ktoś chciał go ode mnie wziąć zamienić. Powiedziałem: nie, to jest już pamiątka po mamie.Marian Łysakowski

Dzwonek to także nieodłączny atrybut w pracy kolekcjonera. Jako pilot wycieczek Marian Łysakowski pomaga turystom, by nie zgubili się w terenie.

Kiedyś jechałem z grupą z Zielonej Góry na długą wycieczkę po Włoszech. W autobusie wsiadam, wyjmuję dzwonek i mówię: „proszę państwa, nazywam się Marian Łysakowski, jestem państwa pilotem. Jak ktoś się zgubi, proszę słuchać dzwonka”. A z daleka, na końcu autobusu, wstaje starszy facet, widać doświadczony turysta. Mówi: „panie pilocie, ja nie będę chodził za pana dzwonkiem, ja nie jestem żadnym baranem”. Ja mówię: „nie o to chodzi, po prostu niech pan słucha”. Po powrocie, po pięknych wspaniałych wrażeniach, przed Palmiarnią w Zielonej Górze, podszedł do mnie, jak już nikogo nie było: „Panie pilocie, chciałem panu powiedzieć: gdyby nie pana dzwonek, trzy razy bym się zgubił”.Marian Łysakowski

W zbiorach pana Mariana znajdują się dzwonki z różnych zakątków świata. Każdy ma swój numer i jest opisany na stronie internetowej. Kolekcję tworzą m.in. dzwonki z Indii, Tybetu, a także replika dzwonu papieskiego.

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00