LUBUSKIE:

Prezydent Nowej Soli schwytał pijanego kierowcę

Pijani kierowcy to wciąż olbrzymi problem na polskich drogach. Dowodem niech będzie bardzo emocjonalny wpis, który na swoim profilu facebookowym umieścił Wadim Tyszkiewicz. Tekst cytujemy w całości z zachowaniem oryginalnej pisowni:

Widziałem śmierć. Wczoraj wieczorem na moich oczach pijany kierowca Golfa zamordował młodego rowerzystę. Ciągle jestem w szoku. Zastanawiałem się czy napisać o tym na Facebooku. Zdecydowałem się na to, żeby zaapelować do wszystkich kierowców: BŁAGAM WAS nie siadajcie za kierownicę będąc pod wpływem alkoholu czy narkotyków. Może mój apel dotrze do kogoś i może uratuję przez to choć jedno ludzkie życie. Wydawało mi się, że po tragicznych wypadkach z ostatnich miesięcy z udziałem pianych kierowców, już nikt o zdrowych zmysłach nie zasiądzie za kierownicę. Myliłem się. Pijany bydlak pozbawił w ułamku sekund życia dwudziestokilkuletniego chłopaka. Widok był przerażający. Na łuku drogi, na podwójnej ciągłej Golf prowadzony przez pijaka z dużą prędkością wyprzedził ze dwa auta za mną, mnie i dwa auta przede mną i mieszcząc się ledwo z nadjeżdżającym autem z nad przeciwka zmiótł rowerzystę jadącego poboczem, który jak z katapulty wyleciał w powietrze na kilka metrów w górę i runął martwy na ziemię. A ten bydlak w nowiuteńkim Golfie zaczął uciekać. Kilka aut się zatrzymało i ludzie pobiegli do ofiary, ja zadzwoniłem pod 112 i ruszyłem w pogoń za zabójcą, którego zatrzymałem kilkaset metrów dalej. Facet był kompletnie pijany, a jako pasażer jechał z nim 18-sto letni syn. Sprawca wypadku wysiadł z auta na chwiejnych nogach zdziwiony co ja od niego chcę. Nie pojmuję jak 18-sto letni, w końcu już dorosły chłopak, mógł pozwolić zasiąść pijanemu ojcu za kierownicę i na tak brawurową jazdę? Morderca był agresywny i musiałem go obezwładnić aż do przyjazdu Policji. Wróciłem na miejsce wypadku i modliłem się, żeby młody chłopak przeżył. Niestety kiedy zobaczyłem przerwanie reanimacji i czarny worek, wpadłem w histerię z której nie mogę się otrząsnąć. W ułamku sekund młode życie uleciało przez pijanego bydlaka, który mam nadzieję, że co najmniej przez 12 lat będzie gnił w więzieniu. Jego syn płakał i był rozdygotany. Będzie miał też ustawione życie na tory, na których nikomu nie życzę się znaleźć. Choć już minęło od zdarzenia kilkanaście godzin jestem w szoku. Do godziny 24 zeznawałem w Prokuraturze. Nie zmrużyłem oka. Do tej pory trzęsą się mi ręce i nogi mam jak z waty. Wydawało mi się, że jestem twardy i nie będę płakał. Myliłem się. Stało się. Niech ten mój wpis będzie przestrogą dla tych, którym zdarzyło się usiąść po jednym piwku do samochodu. Ułamki sekund mogą zabrać życie komuś niewinnemu i nam. Niech Pan Bóg weźmie pod opiekę tego niewinnego młodego rowerzystę, który jest już gdzieś w niebiosach. Pokój jego duszy.

Autor: Paweł Hekman

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00