POLSKA I ŚWIAT:

Marek Edelman nie żyje

– Edelman ma ten charakter od Bozi, że potrafi wypowiadać najbardziej kontrowersyjne poglądy. Potrafi iść pod prąd, kiedy trzeba wyzwolić się z życiowego wygodnictwa. Od takich ludzi jak on, Tischner, Musiał, Kapuściński trzeba uczyć się otwartości na drugiego człowieka – mówił w kwietniu 2008 Witold Bereś, współautor książki “Marek Edelman. Życie. Po prostu”.

Urodził się w 1921 roku w Homlu na Białorusi. Wkrótce jego rodzice przenieśli się do Warszawy. Tak Marek Edelman spędził dzieciństwo. Przystąpił do Bundu, żydowskiej partii socjalistycznej, której celem była walka o Polskę otwartą, gwarantującą prawa mniejszościom. Jak twierdził Edelman, po wybuchu wojny to właśnie z Bundu, który w getcie warszawskim organizował m.in. lekcje i zajęcia dla dzieci, narodził się ruch oporu. Był współzałożycielem Żydowskiej Organizacji Bojowej. Po śmierci Mordechaja Anielewicza, został ostatnim dowódcą ŻOB w powstaniu w getcie warszawskim. Razem z nieliczną grupą walczących udało mu się przedostać kanałami na “aryjska stronę”.

Po wojnie nie wyjechał z kraju. W 1946 zamieszkał w Łodzi. Ożenił się, skończył studia medyczne. W 1966 został zwolniony ze szpitala im. S. Sterlinga, dwa lata później – ze szpitala wojskowego. Z powodów politycznych nie przyjęto jego pracy habilitacyjnej. Jednak nie chciał opuścić Łodzi. Nawet, gdy jego żona po nagonce na Żydów w 1968 roku wraz z dziećmi wyemigrowała do Francji. Dlaczego został? Nie zawsze odpowiadał na to pytanie. Kiedyś jednak przyznał: “Ktoś przecież musiał zostać z tymi wszystkimi, którzy tu zginęli”.

Był wybitnym kardiologiem. “Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień, wykorzystując jego chwilową nieuwagę” – powiedział Hannie Krall o swojej pracy. Na początku lat 70. wprowadził w Polsce rewolucyjną metodę leczenia schorzeń sercowych, polegającą na połączeniu krążenia żylnego z tętniczym. Dzięki temu uratowano życie wielu chorym. Otrzymał doktorat honoris causa Uniwersytetu w Yale, Universite Libre w Brukseli i Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Był działaczem opozycji. Współpracował z KOR-em i “Solidarnością”. Był jednym z sygnatariuszy Listu 101 intelektualistów przeciwko zmianom konstytucji. Podczas stanu wojennego był internowany.

Postarzał, że o Zagładzie trzeba pamiętać. Bo Holocaust może się powtórzyć. – Kiedy skończyła się wojna, w której zginęło 40 mln ludzi, w tym 6 mln Żydów – mówi Marek Edelman – pomyślałem: Europa tak się zhańbiła, że nic takiego nie może się już nigdy więcej powtórzyć. Tymczasem co się okazało? Weszliśmy w XXI wiek, a ludobójstwo z powodów ideologicznych i rasowych wcale nie zniknęło. Kambodża, Biafra, Somalia, Ruanda, Kosowo… – powiedział w rozmowie z Anną Bikont i Joanną Szczęsną z “Gazety Wyborczej”.

Wraz z konwojem pomocy humanitarnej pojechał do Sarajewa W kwietniu 1999 apelował do przywódców NATO o wprowadzenie wojsk do Kosowa. Jego list opublikowano w zachodniej prasie.

W 1998 został odznaczony Orderem Orła Białego. 10 lat później prezydent Francji Nicolas Sarkozy przyznał mu Order Komandora Legii Honorowej.

Chciał, by ktoś napisał kiedyś książkę o miłości w getcie. – Bo gdyby nie było miłości w getcie, nie dałoby się żyć. Chodziło o to, żeby nie być samemu, żeby ktoś na ciebie czekał. Z miłości ludzie ratowali komuś życie albo szli na Umschlagplatz, byle tylko być do końca z bliską osobą – mówił rozmowie z Joanną Szczęsną. Sam spisał kilka historii zakochanych Żydów w getcie.

Źródło: Gazeta.pl

Autor: Źródło: gazeta.pl / fot.: msz.gov.pl

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00