POLSKA I ŚWIAT:

Chłopak z tatuażem

Mateusz to mężczyzna, który nosi na barkach ciężar swojego dzieciństwa. Dziś z uśmiechem na ustach rozważnie stąpa po ziemi, choć życie nie szczędzi mu kłód pod nogami.

Mateusz ma 23 lata. Zawsze miał pod górkę. Na początku miał problemy ze zdrowiem, później z nauką. Wpadł w błędne koło – przez leczenie nie uczęszczał na zajęcia, a przez to miał problemy z nadrobieniem materiału. W domu nie miał motywacji i tak w pierwszej klasie technikum skończył edukację. Po trafieniu do domu dziecka wrócił do szkoły i wyszedł na swoje. W domu dziecka był dwa lata, a kolejne dwa spędził przy jednej z katolickich szkol, w internacie.

Gdybyś musiał ocenić swoje dzieciństwo, powiedziałbyś, że…

Z perspektywy czasu wiem, że wielką niesprawiedliwością było to, że moja mama nie przykładała
wagi do wpajania mi dobrych nawyków, krzewienia zasad moralnych i wartości. Większość wzorców, niekoniecznie tych dobrych, nabywałem obserwując otoczenie bądź samodzielnie podejmując decyzje “co jest dobre, a co złe ” – nie miałem ani wiedzy, ani kompetencji w tej kwestii. Można powiedzieć, że działo się to na zasadzie prób i błędów, co o wpłynęło negatywnie na moją samodyscyplinę. Przez to teraz mam problem z kończeniem rozpoczętych przedsięwzięć, na przykład prawo jazdy… Mimo że kupiłem już samochód.

W dzieciństwie jednak nie byłem świadom konsekwencji złych nawyków. Wtedy przecież każdy cieszył się, gdy miał luz i nie miał obowiązków. Poza tym, że chodziłem do szkoły, to czasem pomagałem mamie przy braciach, czasem coś ugotowałem. Nie było mowy o dyscyplinie: sprzątaniu pokoju czy odrabianiu lekcji. Pozytywnym aspektem tych doświadczeń jest to, ze mam bardzo dobrze rozwinięte funkcje poznawcze, analizowanie i myślenie strategiczne.

Kim jesteś? Jak ukształtowały Cię wydarzenia z twojego życia?

Jestem człowiekiem pełnym skrajności. Pieniądze są dla mnie bardzo ważne, ale w obliczu
istotnych dla mnie ludzi czy wydarzeń, stają się bezwartościowe. Jestem bardzo zasadniczy. Jeżeli
chodzi o kwestie zawodowe, to nigdy nie nawalam bo wiem, że praca daje mi chleb.

Mam problem z relacjami rodzinnymi, bo nigdy nie miałem dobrych kontaktów z mama czy w ogóle z rodziną.

Powiedz nam coś o swoich zainteresowaniach.

Moje zainteresowania powinny być tematem tabu… Większość moich znajomych uważa, że jestem obieżyświatem i robiłem w życiu już wszystko: chodziłem na szczudłach po linie, trenowałem rekreacyjnie większość możliwych sportów (niektóre z pozytywnymi rezultatami), udzielałem się społecznie, jeśli chodzi o wydarzenia w szkole średniej, później chodziłem jako wolontariusz do szpitala, by pomagać chorym, odrabiałem lekcje z dziećmi – z wyjątkiem matematyki, bo z niej jestem fatalny. Lubię nowe wyzwania.

Byłeś wolontariuszem w hospicjum, czego się nauczyłeś?

Nauczyłem się tam kilku rzeczy. Każdy z nas myśli, że ma kiepsko w życiu, a są ludzie, którzy mają o wiele gorzej. Trzeba się cieszyć z drobnych rzeczy i żyć tak, jakby jutra miało nie być – ale rozsądnie – bo Ci ludzie nie wiedzą kiedy odejdą, a przez słabe zdrowie nie mogą wykorzystać należycie tego czasu, który im pozostał. Jednak, przede wszystkim, nabrałem pokory i szacunku.

Co było punktem zwrotnym w twoim życiu, co sprawiło, że jesteś tu, gdzie jesteś?

Czynnikiem, który najbardziej dotkliwie wpłynął na moje życie, był pobyt w domu dziecka. To tam uświadomiłem sobie, jak nie chcę żyć. Wystarczyło tylko zweryfikować jakiego życia oczekuje, a to chyba jest łatwiejsze.

Gdzie byłbyś teraz, gdyby nie ta sytuacja? Jak sądzisz?

Podejrzewam, że moje życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Nie miałbym takiej dobrej pracy i wartości zawodowej na rynku handlowców. Po prostu żyłbym sobie w małym miasteczku, miałbym swoich znajomych, ale byłbym pozbawiony swojej ambicji i aspiracji.

Masz tatuaż na lewym przedramieniu. Co on oznacza?

Że świat jest moim domem, że nigdzie nie mam swojego miejsca. Nie chcę zapomnieć o drodze,
jaką przebyłem. Jest estetyczny, ale i dyskretny i ma konkretne znaczenie: ukryta jest w nim ta
szczególna data, data przewrotu w moim życiu. Tatuaż powstał, by upamiętnić przeniesienie do pogotowia rodzinnego.

Chciałeś się kiedyś poddać?

Niejednokrotnie. Ale chyba każdy o tym myśli. Dlatego właśnie chwile zwątpienia są tym, czym
są. Wiem jednak, że byłoby to bezsensowne, że szkoda mojego życia. Poza tym, mam taki
bodziec… od mojego dobrobytu zależy nie tylko moje życie, ale też pośrednio moich bliskich.

Powiedz mi, jaka jest twoja definicja szczęścia w chwili obecnej?

Aktualnie przechodzę drobny kryzys egzystencjalny. Postanowiłem zmienić swoje życie, zmienić priorytety. Zrezygnowałem z imprez czy alkoholu, nawet jeśli jest ku temu okazja. Jednak naprawdę szczęśliwy będę w momencie, gdy osiągnę wyznaczone sobie cele.

Jakie to są cele?

Moje cele są jasno sprecyzowane: nie popełniać błędów rodziców, trzymać się zasad moralnych i
pracować na spokojne życie.

Rozmawiała: Malwina Kozłowska

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00