PIŁKA NOŻNA:

Lechia na kolanach w błocie

Sobotni mecz nie układał się dla Lechii UKP już od samego początku. Młodzi, zwykle gorzej od rywala zbudowani zielonogórzanie mieli mnóstwo problemów z utrzymaniem pionu na nasiąkniętej jak gąbka murawie. Z przodu mimo początkowego chaosu, udało się postraszyć kilka razy bramkarza Rakowa, Krzysztofa Pyskatego. Próbowli kolejno Jeremicz, w 11. minucie Świtaj z daleka w swoim stylu, ale brakowało celności. Raków starał się wykorzystać przewagę wzrostu swoich zawodników w polu karnym Lechii, stąd częste były akcje skrzydłami i powtarzane do znudzenia dośrodkowania. W bramce dwoił się i troił Dobroliński, ale nie puścił gola z akcji. Skapitulował dopiero w 33. minucie, gdy z rzutu karnego strzelał Bukowiec. Filip Kiliński przejechał w polu karnym jak tramwaj w Gorzowie i dotknął piłki ręką – ironicznie zobrazował przewinienie trener Lechii UKP Jarosław Miś. A gdy już padła pierwsza bramka to Raków dopiął swego i w doliczonej minucie pierwszej połowy Bukowiec wykorzystał celne dośrodkowanie z rzutu rożnego. Gol do szatni odebrał nadzieję Lechii na dobry wynik.

Trener nie rozumiał swojej drużyny

W drugiej połowie gospodarze ruszyli do przodu, ale nie mieli już nic do stracenia. Z tym, że obrona Rakowa dała się zmylić bodaj dwa razy. Najpierw w 47. minucie Kojder strzelał, mimo że na dogodnej pozycji stał Jeremicz. Każdy podejmował decyzje tak niezrozumiałe, że trudno powiedzieć, że byliśmy drużyną – biadolił z powodu przerwanej passy, trener Lechii UKP. Najlepszy strzelec zielonogórzan mógł się cieszyć w 56. minucie, ale piłka odbiła się od słupka. W odpowiedzi, pięć minut później, Tomasz Foszmańczyk okiwał obronę zielonogórzan i strzelił precyzyjnie. Lechia przegrywała już 0:3. W pozostałych 30. minutach meczu Korytkowski mógł jeszcze przelobować Dobrolińskiego, ale ten pięknie wybił piłkę na rzut rożny. W ostatnim kwadransie meczu, z rzutu wolnego przed polem karnym, strzelał Świtaj, ale nie trafił nawet w bramkę. Dzisiaj dostaliśmy trochę po kościach – podsumował trener gości, Leszek Ojrzyński – Jestem dumny z moich zawodników. Zrealizowaliśmy cel o trzech punktach.

Lechia UKP Zielona Góra – Raków Częstochowa 0:3 (0:2)
Bukowiec 33.(k), 45., Foszmańczyk 61.

Lechia:
Dobroliński – Topolski, Wojtysiak, Kiliński, Jasiński (Z: 46. Pawliczak), Głowania, Górecki, Figiel (Z: 46. Duchnowski), Świtaj, Jeremicz (Z: 75. Maślenik), Kojder.

Raków Pyskaty – Mastalerz, Żebrowski, Jankowski, Kowalczyk, Lenartowski, Foszmańczyk, Bukowiec (Z: 80. Bielecki), Rogalski (Z: 60. Gliński), Bański, Zachara (Z: 66. Witczyk).

Żółte kartki: Dobroliński, Wojtysiak, Kiliński, Świtaj – Lenartowski, Rogalski, Bański
  Autor: Kamil Kwaśniak, Kamil Kolański

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00