KOSZYKÓWKA:

Szalony mecz w CRS! Na dzień dobry pada twierdza!

Pierwsze trofeum w nowym sezonie jedzie do Radomia! Rosa wygrała wczoraj w Zielonej Górze ze Stelmetem BC 81:77, biorąc tym  samym rewanż za finały z ubiegłego sezonu. Znakomity mecz rozegrał w zespole gości Tyrone Brazelton, zdobywca 30 punktów!

Pierwsze spotkanie sezonu 2016/2017 w hali CRS  rozpoczęło się od nieznacznej dominacji gości, którzy swoją przewagę budowali celnymi rzutami zza linii 6,75. W grze jednych i drugich widać było jeszcze problemy w zrozumieniu na boisku, co przekładało się na dużo strat i mało płynną grę.  Stelmet budził się powoli, w pierwszych minutach wynik ciągnął Karol Gruszecki swoimi celnymi trójkami po chwili dołączył James Florence i dopiero od 15 minuty meczu gospodarze wyszli na prowadzenie. Radość nie trwała zbyt długo, gdyż Rosa szybkimi kontrami  znów odskoczyła na kilka „oczek”. Goście wygrali pierwszą połowę 40:38, a w statystykach najbardziej rzucała się w oczy przewaga w zbiórkach na korzyść przyjezdnych.

Po wznowieniu Rosa odskoczyła na 10 punktów , Stelmet rozpoczął pościg i na boisku gra wyraźnie się ożywiła. Bardzo dobrą zmianę po raz kolejny dał Florence, który w dwóch akcjach zdobył 6 punktów i wynik oscylował wokół remisu.

Gospodarze w tej części meczu mieli duże problemy ze skutecznością, co się zbliżyli do Rosy to po paru pudłach byli karani celnymi trafieniami. W ostatniej kwarcie odblokował się rzutowo Zamojski i Stelmet był o krok od radomian, ale  Sokołowski i spółka cały czas prezentowali się lepiej na parkiecie. Ostatnia minuta to Florence Show który rzucał trójkę za trójką czasu jednak było coraz mniej i po kiepskim meczu Stelmet przegrał na inaugurację z wicemistrzami kraju.

W sobotę inauguracja Tauron Basket Ligi w Sopocie z Treflem.

Autor: Łukasz Ostrowski

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00