KULTURA:

Rzecz o coming oucie

Po co w ogóle narażamy Cię na ów dyskomfort? Przecież Ty nie mówisz wszystkim, że jesteś heterykiem.
No właśnie. Nie musisz. I tak wszyscy myślą, że jesteś. Niestety o nas też, co powoduje liczne komplikacje. Dlatego chcemy sprostować to nieporozumienie.
Samo pojęcie coming out wzięło się z języka angielskiego, i oznacza ujawnienie się, wyjście na zewnątrz. W pewnym momencie zaczęli go używać geje i lesbijki jako określenie na ujawnianie własnej orientacji homoseksualnej. Całe zaś wyrażenie brzmi ‘come out of the closet’, czyli wyjść z szafy, do której regularnie wpycha się krępujące sekrety rodzinne, tak zwanego trupa. W szafie przemieszkują tez regularnie geje i lesbijki, jedni dłużej, inni krócej, ale w zasadzie każda z osób homoseksualnych ma za sobą doświadczenie ukrywania się. Trup ma na tyle komfortową sytuacje, że nic już go nie obchodzi ani mu nie przeszkadza. Gej czy też lesbijka wręcz przeciwnie – obchodzi ich, i to bardzo, i przeszkadza nad wyraz. Nikt nie jest samotną wyspą, niezależną od otoczenia i nieczułą na opinię tegoż otoczenia. Zaś opinia na temat gejów i lesbijek jest im mało przychylna – jakieś dziwo, które da się zaklasyfikować gdzieś między zboczeniem a niezdrową sensacją.
Po co ludziom coming out? W skrócie po to, żeby przestać być ograniczonym perspektywą ciemnej, ciasnej szafy, która zdecydowanie zawęża pole manewru (no i ten trup…) . a przede wszystkim po to, żeby nie musieć udawać kogoś innego, niż się jest. Większość gejów i lesbijek ma do perfekcji opanowaną sztukę udawania osób heteroseksualnych. Wystarczy używać takich gramatycznych form, na podstawie których nie da się wydedukować płci partnera, albo zmieniać zaimki i zaciągać podobnie ukrywającą się koleżankę lesbijkę do stworzenia iluzji szczęśliwej pary. Wystarczy uruchomić mechanizmy cenzury wewnętrznej i nigdy nie wspominać o ważnych osobach w naszym życiu, w końcu rozmowy o pogodzie też mogą być głębokie i interesujące. Wystarczy opanować typowe zachowania heteroseksualnego studenta bądź studentki i pogratulować sobie zdolności aktorskich, przyda się w przyszłości chociażby przy szukaniu pracy. W skrócie, wystarczy trochę się pomęczyć, a świat będzie piękny, heteroseksualny i jednakowy, zaś ci nie-jednakowi mogą pochować się w piwnicznych klubach albo własnych domach, wychodząc naprzeciw żądaniom: Róbcie w domu, po kryjomu! Tak się składa jednak, że wizja jednakowego świata, nie dość że jest nieprawdziwa, to dodatkowo wpycha w niewygodny schemat tych nie-jednakowych.
Kiedy jednak zaczniesz podważać sensowność coming outu, twierdząc, że przecież Ty nie musisz nikomu oznajmiać, że jesteś heteroseksualny, wyobraź sobie świat, w którym to Ty należysz do mniejszości a związki heteroseksualne są tematem tabu. Odpada przyprowadzenie drugiej połówki na imprezę, romantyczne spacery po deptaku i trzymanie się za rękę w autobusie. Wszystkie reklamy mówią o gejach i lesbijkach, a od czasu do czasu, po dwudziestej trzeciej telewizja kablowa puszcza coś naprawdę egzotycznego – reportaż z życia heteroseksualistów, którzy próbują walczyć o jakieś tam swoje prawa, ale przecież wszyscy wiedzą, co jest zdrowe i normalne, a co nie. Poza tym, czy muszą się tak afiszować ze swoim heteroseksualizmem? Oczywiście, jest to lekkie przejaskrawienie całej sprawy, ale pomaga wejść na chwilę w skórę geja czy też lesbijki.
Scenariuszy coming outu są tysiące. Równie dobrze kumpel może Cię wyciągnąć na piwo i pięć kufli później drżącym głosem oznajmić, że jest gejem, a koleżanka po prostu zapytać, czy na imprezę przychodzi się z osobami towarzyszącymi, a jeśli tak, to czy może przyprowadzić swoją dziewczynę. Gejem czy też lesbijką może być twój współlokator z mieszkania, albo z pokoju w akademiku, czyli w zasadzie każdy. Nie ma testów na homoseksualizm ani stuprocentowo pewnych znaków szczególnych. Zniewieściały chłopak równie dobrze może być heteroseksualny, piękna, zadbana dziewczyna lesbijką, zresztą, jej myszowata koleżanka też.
Jeśli już przyjdzie co do czego, masz kilka wyjść z tej sytuacji: możesz na przykład udać, że nie słyszałeś. Jeśli jednak nie jesteś osobą pozbawioną ludzkich uczuć, a głeboko wierzymy, że nie jesteś, nie rób tego, bo dla nas to tak jakbyś powiedział: jesteś gejem, więc nie możemy się już dalej przyjaźnić. Dużo lepszym wyjściem – jeśli tak czujesz – jest powiedzenie tego wprost.
Masz do tego prawo, choć nam raczej trudno będzie zrozumieć dlaczego tak czujesz: w końcu nam nie przeszkadza, że nie jesteś taki sam jak my. Daleko bardziej byśmy woleli, abyś miał w sobie zdolność do akceptacji rodzaju ludzkiego, niezależnie od jego przejawów i nie zakładał jako oczywiste, że dziewczynki zawsze interesują się chłopcami, a chłopcy dziewczynkami, tylko jako równie oczywistą możliwość przyjął, że od czasu do czasu chłopcy interesują się chłopcami, a dziewczęta szaleją za innymi dziewczętami. My byśmy chcieli, żebyś traktował nas tak samo jak wcześniej. Jeśli znajomą wegetariankę będziesz uparcie wyciągał na BigMaca, zdenerwuje się tak samo, jak lesbijka, której teoretycznie uświadomione otoczenie będzie stale wmawiało, że tak naprawdę zamiast swojej obecnej dziewczyny potrzebuje prawdziwego faceta.
A jeśli nie znajdziesz w sobie owej zdolności do akceptacji rodzaju ludzkiego? Cóż pomyślimy, że może to dlatego, że nic o nas nie wiesz i nas nie znasz. Bycie gejem czy też lesbijką nie sprowadza się wyłącznie do seksu. Nie zaciągamy dowolnie wybranej osoby tej samej płci do łóżka, tylko dlatego że jest tej samej płci. Zwykle odczuwamy do niej (czy też do niego) pociąg zwany przez rodzaj ludzki emocjonalnym bądź duchowym. Ponadto, w wyborze partnera czy też partnerki mamy dość rozsądny zwyczaj ograniczać się do innych gejów i lesbijek, więc Twoja heteroseksualność nie jest niczym zagrożona.
 

Autor: Shelter/KPH

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00