KULTURA:

Nie stać Cię na książkę? Po prostu ją skopiuj

Na to, co dla studentów jest największą zmorą, punkty kserograficzne czekają z utęsknieniem. Sesja egzaminacyjna to dla nich najlepszy okres. Podręczniki akademickie i publikacje naukowe należą do jednych z najdroższych na rynku, więc studenci znaleźli sposób, by ich nie kupować. Kserują. Skopiowanie jednej książki to zwykle koszt około 15 – 25 zł, czyli dwu-, trzy- lub nawet czterokrotnie mniej niż kupno oryginału. Dlatego w najtańszym punkcie ksero (6 groszy za stronę A4) na skopiowanie jednej książki trzeba czekać często ponad tydzień. Punkty kserograficzne są wszędzie tam, gdzie pojawiają się studenci – w pobliżu sal wykładowych, akademików, instytutów, a nawet na terenie uczelni.

Większość studentów nie wyobraża sobie studiów bez kserowania. – Niektóre książki ciężko nawet wypożyczyć, nie mówiąc już o kupowaniu – twierdzi Kamila Nędza, studentka socjologii. – Poza tym nie zawsze potrzebuję całego podręcznika, czasami wystarczy mi tylko jego fragment.

A czytelnie i biblioteki? Te, jak twierdzą studenci, oferują zdecydowanie za mało egzemplarzy potrzebnych książek – Czasem jest to dosłownie kilka sztuk, z czego połowa w oprawie, w archiwum lub wypożyczona – mówi Zbyszek Dura, student politologii. – Czytelnie otwarte są w godzinach, kiedy studenci mają zajęcia, a nie wtedy, kiedy najczęściej siadają do nauki, czyli wieczorem i w nocy – dodaje Łucja Pałczyńska, studentka dziennikarstwa – Czytelnie wydziałowe pożyczają książki najwyżej na 8 godzin. Na przeczytanie i zrobienie notatek zwykle nie wystarcza czasu. Na skserowanie – owszem.

Studenci wspominają również o innych zaletach skserowanych książek – podkreślanie kolorowymi długopisami, notatki na marginesach, doklejanie kartek z dodatkowymi informacjami – tego wszystkiego, co bezkarnie można robić własnym kserówkom, żadna biblioteka nie puści płazem.

Czy zatem studenci kopiując podręczniki w całości łamią prawo?

Nie – odpowiada dr Bogdan Fischer, pracownik naukowy UJ, radca prawny – Kserowanie podręczników, na przykład wypożyczonych z biblioteki, od rodziny czy znajomych, na własny użytek, nie jest z prawnego punktu widzenia przestępstwem. Nie ma także w ramach dozwolonego użytku ograniczenia, co do liczby kserowanych stron – może to być nawet wielotomowe dzieło.

Problem pojawia się, kiedy niepotrzebne już kserówki chcemy sprzedać np. kolegom z młodszego rocznika. – Sprzedawanie kopii podręczników nawet jedynie za cenę, jaką zapłaciliśmy za kopię w punkcie ksero, może być uznane za paserstwo. – mówi dr Bogdan Fischer – Podobnie jak sprzedawanie przez punkty ksero „już gotowych” skserowanych książek.

Oprócz kwestii prawnej pozostaje jednak i etyczna. Jako autor i współautor często kserowanych książek dr Bogdan Fischer namawia do kupna oryginałów – Kserowanie książek jest moralnie nie w porządku wobec autorów. Pozbawia ich zapłaty za wysiłek, jaki włożyli w napisanie pracy.

Innego zdania jest prof. dr hab. Walery Pisarek, językoznawca, autor kilkunastu książek, w tym podręczników akademickich. – Jako autor i wykładowca jestem ogromnie szczęśliwy, kiedy ktokolwiek moje teksty czyta – to jest moim prawdziwym sukcesem, a nie to, żeby na owych tekstach zarabiać. Kserowanie podręczników uważam za całkowicie w porządku wobec autorów.

Nie w porządku jest to natomiast wobec wydawców, którzy po to istnieją, żeby na wydawanych książkach zarabiać, a przynajmniej do ich wydawania nie dopłacać. Tak zwane w Polsce prawo autorskie jest w gruncie rzeczy prawem chroniącym głównie interes wydawców, a nie autorów, co obrazuje angielski termin copyright, czyli ‘prawo do kopiowania, tzn. robienia kopii’. Natomiast oczywistym świństwem (niezależnie od kwalifikacji prawnej tego czynu) jest sporządzanie odbitek kserograficznych książek i artykułów w celu zarobkowym.

Wydawcy dobrze wiedzą, ile tracą przez to, że mało kto kupuje oryginały i coraz częściej walczą z plagą kopiowania książek. Inicjatywy zniechęcające do kserowania książek prowadzi m.in. wydawnictwo PWN, ale także inne wydawnictwa oraz hurtownicy. Akcje takie jak Taniej niż ksero, Kserowanie zabija książkę, Kserujesz – kradniesz czy Postaw na oryginał! Ksero to zero! mają na celu poprzez promocje i zniżki zachęcać studentów do kupowania oryginalnych publikacji.

Wydawać by się więc mogło, że posiadanie punktu ksero, zwłaszcza w pobliżu uczelni, to złoty interes. Jednak pragnąca zachować anonimowość właścicielka ksero w samym centrum Krakowa zaprzecza. – Wysokie ceny materiałów, głównie papieru, sprawiają, że kserowanie staje się nieopłacalne. Nasz interes kręcił się 20 lat, teraz pora go zamykać. Choć studenci nie są naszymi jedynymi klientami, to chyba rzeczywiście oni kserują najwięcej, zwłaszcza w sesji. Często są to całe podręczniki, lub większe ich części – dodaje. Nie wiem, co zrobią, gdy punkty ksero zaczną znikać – ceny książek są nieprzyzwoicie wysokie i nie sądzę, żeby studentów było stać na ich kupowanie. Być może zbliża się era studiowania przez internet?

Autor: wiadomosci24.pl / Małgorzata Masternak

Zobacz więcej
Back to top button
0:00
0:00