KULTURA:

90 kilometrów do szczęścia

W ostatnich latach o EPT Berlin w Polsce było głośno m.in. z powodu dobrego występu naszego rodaka. Artur Wasek w 2010 roku zajął doskonałe 4. miejsce i zarobił 280 tysięcy euro.
 
Pierwszy dzień minął nam na ,,zainstalowaniu się” w hotelu Parkk Inn, z którego mieliśmy piękny widok na symbol Berlina –  Wieżę Telewizyjną. Po spacerze na Allee Unter den Linden wieczorem zjedliśmy kolację w towarzystwie Marcina ,,Górala” Horeckiego i Tomasza Krzesińskiego, którzy przyjechali na turniej.  My pytaliśmy, Marcin cierpliwie odpowiadał (na moim blogu znajdziecie wywiad z ,,Góralem”, gdzie opowie o stowarzyszeniu ,,Wolny Poker”). Na szczęście nie musiał nas przekonywać do tego, że poker to nie hazard. Każdy z nas doskonale zdaje sobie sprawę, że polski rząd popełnił błąd włączając pokera do ustawy hazardowej. Marcin podał nam taki przykład: “Słuchajcie, rozmawiam kiedyś z prawnikiem i po kilku minutach tłumaczenia mu, na czym polega poker, on nagle mówi do mnie, że to musi być jednak doskonały sposób na rozrywkę”. I to jest prawda, bo 90% pokerzystów na świecie to amatorzy, którzy spędzają piątkowe wieczory na grze ze znajomymi. Tylko 10%, a może i mniej, utrzymuje się wyłącznie z pokera i jest to ich zawód.
 
I właśnie takich zawodowców spotkaliśmy na EPT Berlin. Wśród 745 graczy byli m.in. Jonathan Duhamel (mistrz świata WSOP 2010), Liv Boeree (jedna z najlepszych pokerzystek na świecie, a do tego najpiękniejsza, wywiad z nią znajdziecie na moim blogu), Bertrand ,,ElKY” Grospellier (wywiad na blogu), Viktor ,,Isildur1” Blom (genialny młody gracz) i Boris Becker (chyba nie muszę go przedstawiać). To oczywiście tylko kilka nazwisk. Pozostała lista graczy była niemniej imponująca.
 
Pierwsze, co rzuca się w oczy, a właściwie ,,w uszy”, po wejściu na salę, gdzie grają zawodnicy, to niesamowity szum żetonów. Jest trochę podobny do szumu morza. Jeśli ktoś da mu się uwieść i zatopi się w turniej, chodząc między stołami na pewno tego nie pożałuje. Druga charakterystyczna rzecz dla dużych turniejów pokerowych, to masażystki. Każdy zawodnik może skorzystać z takiego udogodnienia. A uwierzcie mi, że siedzenie przy stole pokerowym przez 10 godzin może być męczące. Jednak jak przyznaje nasza gwiazda Marcin Horecki: “Ja nie korzystam z tego, bo byłoby to dla mnie rozpraszające. Wolę być maksymalnie skupiony na grze”. Co równie ciekawe, sporo zawodników łączyło grę z korzystaniem z iPada i czytaniem książek. Dla mnie jest to trochę dziwne, bo wydaje mi się, że to rozprasza uwagę, ale widocznie im nie przeszkadza. Zdecydowana większość zawodników słucha także muzyki, co akurat sam kiedyś wypróbowałem i polecam to.
 
Możliwość obserwowania najlepszych pokerzystów była wspaniałym przeżyciem. Trudno te emocje ubrać w słowa, ale było FANATSTYCZNIE! W trakcie naszego pobytu w dniu 1B na turnieju (są dwa dni pierwsze) ,,Góral” został przeniesiony na stół telewizyjny, więc jego występ będziecie mogli zobaczyć w internecie. Niestety, nasz zawodnik odpadł tego samego dnia. Ale dzięki temu, miał dla nas wieczorem sporo czasu. Opowiedział nam o samym turnieju, aspektach dotyczących strategii, ale także o swoim wymarzonym samochodzie. A jest nim Porsche Panamera (według mnie, bardzo dobry wybór).
 
Wyjazd na taki turniej był dla mnie spełnieniem marzeń. Wchodząc na salę, gdzie toczyła się gra, rozmawiając z Liv, ElKY’m i ,,Góralem” czułem się jak dziecko, które wchodzi do cukierni. Miałem okazję poznać najlepszych zawodników, posłuchać tego, jak oni postrzegają grę, w której ja zakochałem się kilka lat temu. Trudno mi opisać te pozytywne emocje, ale to były jedne z najlepszych dni w moim życiu. Wierzę, że w przyszłości zagram w takim turnieju, chociaż przede mną długa droga.
 
Poza wspomnieniami pokerowymi, z wyjazdu na EPT Berlin zapamiętamy jeszcze pewnie dwie rzeczy: ogromne ,,schabowe”, które miały wielkość półmiska oraz semolinę (pyszny deser, polecam).
 
A jak rewelacyjny był to wyjazd, niech świadczą słowa Martyny Ogonek z Polskiego Radia ,,Czwórka”: ,,Ale było fajnie, strasznie mi się podobało. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś się z Wami załapię”. Wielki optymizm Martyny po tym wyjeździe jest dla mnie najlepszym dowodem na to, że poker może zafascynować każdego.
 
Na zdj.

Autor: Jakub Suszka

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00