MUZYKA:

Przed czym buntuje się “podwórkowa orkiestra”? Wywiad z zespołem Hańba!

Wykorzystujecie symbolikę pięści zaciśniętej w figę. Komu ją pokazujecie?

Adam Sobolewski: Wszystkim, zarówno z prawa jak i z lewa. Nienawidzimy wszystkich. Endekom i komunistom, rządzącej sanacji.

Ignacy Wolant: I sobie nawzajem.

Czy wasz image i stylistyka to pomysł na stałe czy na jedną płytę?

I.W.: Nie mówimy o image'u i stylistyce. Hańba jest w 1935 roku. To jest czworo młodych ludzi z takich a nie innych czasów, dla których ważny jest rok 1935 i cały pomysł na to jest z tym związany.

A.S.: To nie jest jedna płyta tylko już trzy [zespół nagrał trzy mini albumy i przygotowuje się do wydania pierwszej płyty długogrającej].

Wasza twórczość osadzona jest w tzw. ciemnym okresie, w latach 30-tych międzywojnia. W tamtym czasie pojawiało się zaniepokojenie i poczucie nadciągającej katastrofy. Czy waszym zdaniem współcześnie też nam grozi jakaś katastrofa?

Andrzej Zamenhof: Wydaje mi się, że nigdy do końca się nie spodziewamy jak to będzie wyglądało, ponieważ były też nagłówki w 39 roku, które informowały o tym, że wojna będzie trwała kilka dni. Chyba nikt się nie spodziewał aż takiej katastrofy i ciężko to przewidzieć.

I.W.: Jeszcze lepszym jest to, że oczywiście zespół Hańba! o tym nie wie, ale rozmawiając z perspektywy czasu, wiemy, że lato 39-ego roku było latem upalnym, gorącym i wręcz szczęśliwym. Chyba nikt nie jest w stanie tego przewidzieć, natomiast czasy rzeczywiście były ciemne i niefajne, bo w złą stronę to wszystko zmierzało.  To już nie chodzi nawet o zagrożenie z zewnątrz tylko patrząc na to co się działo dookoła. W tych utworach z których czerpaliśmy, czyli z wierszy Tuwima czy Zbierzchowskiego, faktycznie jest niepokój i zagrożenie, ale Tuwim bardziej był zaniepokojony tym co się działo dookoła niego w samej Polsce, niekoniecznie wybiegając gdzieś dookoła.

Sięgacie po twórczość dość radykalną, na przykład skojarzoną z komunistami, szargacie świętości narodowe. Czy nie boicie się, że czeka was Bereza Kartuska? [przedwojenne więzienie dla przeciwników sanacji – przyp. red.]

A.S.: Tak, nie wiem jak to się stało, że jeszcze tam nie trafiliśmy. Ja myślę, że tam już miejsce mają wygrzane dla nas, specjalnie przyszykowane i będziemy tam biegać marszem i siadać i podskakiwać.

A. Z.: Nawet piosenkę już o tym mamy, jak nas zamkną.

Zostaliście zaproszeni przez słynne radio KEXP do sesji nagraniowej. Czy myślicie, że taka twórczość mocno osadzona w polskich realiach ma szanse zaistnieć na świecie?

A.S.: W pewien sposób jest to promowanie polskiej historii, chociażby to, że Niemcy przedwojenne wszyscy znają, rozpoznają Hitlera. Przedwojenny Związek Radziecki też wszyscy znają, Stalina z Leninem czy też Włochy faszystowskie. Natomiast mało kto wie, że Polska też nie była demokratycznym państwem w tym czasie. Wydaje mi się, że jest to też, może nie takim chlubnym, ale jednak promowaniem Polski, pokazywaniem tego co się działo.

I.W.: Z jednej strony kwestie polityczne czy historyczne są ważne, ale sądzę, że KEXP kierowali się raczej kwestiami muzycznymi czy performancem, który staramy się robić. Przede wszystkim broni się muzyka prawdziwa. Im bardziej coś jest osadzone w jakimś kontekście, im bardziej jest swoje, tym jest lepsze, tym łatwiej to promować, tym jest ciekawsze. Dlatego tak bardzo fajne są rzeczy odkrywane gdzieś z daleka. Teraz na scenie eksperymentalnej będzie grało Huun-Huur-Tu, które przyjeżdża z Dalekiego Wschodu i czemu nie, skoro to jest muzyka dobra, prawdziwa i osadzona w ich kontekście, to obroni się wszędzie. Tak samo może być z nami.

Wasze teksty dotyczą realiów politycznych, które dla młodych ludzi nie zawsze są czytelne, a tymczasem na koncertach tłumy są porwane przez polityczną agitację sprzed kilkudziesięciu lat. Jak to się dzieje, dlaczego to się tak przyjęło?

A.Z.: Ja powiem to, co często mówimy w takich wypadkach, czyli historia zatoczyła koło. Chcąc nie chcąc wiele osób utożsamia się z tymi tekstami i mimo wszystko te teksty dalej są aktualne, aczkolwiek nie to było naszym zamiarem.

I.W.: Zamiarem naszym nie było komentowanie obecnej rzeczywistości. Natomiast można tylko się cieszyć, że tak wiele odniesień można znaleźć w tych tekstach i jeżeli są aktualne obecnie również to tym lepiej, ale chcielibyśmy żeby to słuchacze odnajdywali te tropy.

A.S.: Bunt cały czas trwa, niezgoda na zastane warunki i polityczne i społeczne.

Dziękujemy za rozmowę.

Autor: Ewelina Pytiak, Artur Kinal

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00