MUZYKA:

Niewidzialne dłonie pianisty i rwący się smyczek – jazzowy szał w Piekarni

Podzielony na dwie części koncert wypełniły autorskie utwory zespołu, który prezentuje dosyć nowoczesne oblicze jazzu. Nie brakowało więc transowych dźwięków basu Piotra Żaczka (znany choćby z zespołu Poluzjanci), ostrej gry skrzypiec lidera i przenikliwej trąbki Jacquesa Seguina (gość z Kanady). Sześciosobowy skład bawił się muzyką oddając się pełnym pasji improwizacjom. Niekiedy do tego stopnia, że dłonie pianisty Pawła Tomaszewskiego “rozpływały się” w powietrzu podczas karkołomnej solówki, a smyczek Adama Bałdycha powiewał strzępami końskiego włosia … tak tak !
 
Pasja i radość grania połączona z profesjonalizmiem prawie zawsze musi udzielić się widowni. Tak też było i tym razem. W urokliwym klimacie Piekarni, uraczona intensywną dawką dźwięków publiczność, nie chciała wypuścić muzyków ze sceny. Brawa podgrzewane przez niestrudzonego włodarza klubu – Jerzego Nowaka, doprowadziły do dwóch, długich bisów.
 
Przyznaję jednak, że opuściłem Piekarnię zmęczony natłokiem niełatwych dźwięków. Być może muzyka nie zaliczająca się do lekkiej wymaga trochę lepszych warunków akustycznych, tak aby nie zlewała się w hałaśliwą masę. Słuchając nagrań studyjnych Damage Control jest większa szansa aby “wgryźć się” w bogactwo akustycznych atrakcji stworzonych przez Adama Bałdycha i jego kolegów. Rozwiązanie to bardzo polecam.
 
 

Autor: Marcin Gromnicki

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00