MUZYKA:

Jak dokonać masakry

Coraz rzadziej we współczesnej muzyce zdarza się, by ktoś zwalał z nóg. Nie dostarczał chwili uniesienia, nie błysnął paroma dobrymi numerami, a konsekwentnie niszczył system. The Heavy przeszli przez wszystkie te etapy. Błysnęli debiutem, dali się zauważyć dzięki miażdżącemu singlowi, którego imię to „How You Like Me Now?”, a teraz przybyli, by dokonać masakry. W „The Glorious Dead” podoba mi się absolutnie wszystko. Od pięknej stylizacji okładki, przez brzmienie, po same piosenki. 
 
Zaczyna się fragmentem włoskiego filmu grozy „La Sorella di Statana” z lat 60. Potem uderzenie niesamowitego, basowego riffu, hip-hopowego rytmu i samplingu o tym samym rodowodzie, do tego wszystkiego świetne, czarne gardło wokalisty wyśpiewuje wersy inspirowane „I Can’t Dance” Genesis. W finale „Can’t Play Dead” do tego wszystkiego dochodzą dźwięki znane ze starych filmów grozy, co za połączenie! Po ciężki otwieraczu niesamowicie lekko wchodzi popowa melodia „Curse Me Good”, ale to tylko chwila oddechu przed promującym zestaw, odśpiewanym z chórem gospel „What Makes A Good Man”, ponownie opartym na przepastnym basie. 
 
Minęło dopiero 10 minut płyty, a słownictwo wyrażające superlatywy już na wyczerpaniu. A przecież tu się dzieje do samego końca, czy to w niemal czysto hip-hopowym „Big Bad Wolf”, rewelacyjnym retro w „Be Mine”, rozpędzonym „Just My Luck”, czy pogrzebowym „The Lonesome Road”. Miksując głównie czarne gatunki muzyczne z rockowym pazurem The Heavy otrzymali świeżość, jakiej bardzo dziś brakuje. Ta płyta leży na naszych półkach sklepowych od początku października. Zadbajcie o to, by nie grzała tam miejsca zbyt długo!
 

Autor: Michał Stachura

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00