MUZYKA:

Interesująco o pogodzie

Zaczyna się bardzo obiecująco i przebojowo za sprawą dyptyku „Untouchable”. W jego pierwszej części ucho pieszczą ciepłe dźwięki gitary akustycznej, podbijane skocznym rytmem perkusji. Na to wszystko nachodzą piękne wokale Vincenta Cavanagh oraz Lee Douglas. Druga część oparta jest natomiast na partiach fortepianu i instrumentów smyczkowych, co daje oniryczny wręcz efekt. I właśnie te dwa utwory, ze wskazaniem na „Untouchable part II” są świetną wizytówką całej płyty. Zdominowana jest ona przez piękne akustyczne brzmienia i przepiękny klimat, który zmienia się jak polska pogoda w kwietniu (ciekawe czy miesiąc wydania albumu był zaplanowany pod tym kątem?). Bardzo mało jest też na niej kawałków „piosenkowych”. Oprócz „Untouchable part I” zaklasyfikować w ten sposób można „The Beginning and The End”, z tym że jest on utrzymany w zdecydowanie innym klimacie. Może przywodzić na myśl bardziej melancholijne fragmenty fenomenalnego albumu„Alternative 4”. Anathema bazuje na „Weather Systems” bardziej na różnorodności klimatów niż na przebojowości. Aczkolwiek mimo zminimalizowania roli tej drugiej, nie można powiedzieć, że od płyty wieje nudą. Wręcz przeciwnie – dzieje się bardzo wiele, jak chociażby w „Lightning Song”, który zaczyna się molową partią gitary, by rozkręcić się w bardzo pogodny i pokrzepiający kawałek.
 
Na wyróżnienie zasługuje również „The Stom Before The Calm”, w którym to Anglicy tak naprawdę zawarli dwie różne kompozycje. Pierwsza część utworu nasuwa skojarzenia z Depeche Mode, a druga to już stara dobra Anathema z melancholijnymi gitarami i emocjonalnym wokalem Vincenta wspieranym znowu przez Lee. Warto zresztą wspomnieć, że rola pani Douglas jest na tej płycie wyeksponowana jak nigdy i krok ten był strzałem w dziesiątkę. Generalnie w każdym numerze na „Weather Systems” znajdziemy coś wyjątkowego. Świetne wokalizy i niespokojna gitara akustyczna w „The Gathering Of The Clouds”, wstęp „The Lost Child” kojarzący się z kołysanką z „Labiryntu Fauna”… wymieniać można długo. Najlepiej samemu zapoznać się z zawartością nowej płyty Anathemy i przekonać się, że owe smaczki nie dadzą nam się długo uwolnić od tego materiału, oraz że o pogodzie można opowiadać w interesujący sposób.

Autor: Michał Cierniak

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00