KSIĄŻKA:

Felietony pod choinkę

Pełne wigilijnej refleksji i specyficznej przekory felietony Kisiela niepozbawione są jednak też rozmyślań nad stanem ducha Polaków oraz fascynacji polską tradycją i obrzędowością: „Niech się wali, niech się pali, a w Polsce obchodzi się Wigilię Bożego Narodzenia w tradycyjnej pięknej formie, zawsze takiej samej”.

Stefan Kisielewski (1911-1991) – pisarz, kompozytor, krytyk muzyczny, publicysta, nazywany pierwszym felietonistą Rzeczpospolitej. Przez 45 lat publikował felietony w „Tygodniku Powszechnym”, podpisując się po prostu: Kisiel. W latach 1957-1965 był posłem na Sejm PRL z ramienia koła poselskiego Znak (obok Tadeusza Mazowieckiego, Jerzego Zawieyskiego oraz Stanisława Stommy). Był autorem m.in.: powieści „Sprzysiężenie", „Zbrodnia w dzielnicy północnej", „Widziane z góry"; szkiców muzycznych: „Gwiazdozbiór muzyczny"; zbiorów felietonów: „Rzeczy małe, 100 razy głową w ścianę", „Materii pomieszanie"; oraz najsłynniejszych: „Abecadła Kisiela" i „Dzienników". W 1990 roku ustanowił nagrodę swojego imienia (Nagroda Kisiela), która przyznawana jest do dziś (wśród laureatów m.in.: Władysław Bartoszewski, Jerzy Waldorff, Jerzy Giedroyc, ks. Józef Tischner, Lech Wałęsa, Stanisław Tym, Jan Nowak-Jeziorański).

Fragment książki:

Wigilia Polski
czyli wśród serdecznych przyjaciół…

…psy zająca zjadły – dopowie sobie każdy, przeczytawszy powyższy tytuł. Tymczasem nieprawda: wcale jeszcze nie zjadły, na razie tylko owego symbolicznego zająca tu i ówdzie jedzą, ale się po trochu dławią, jest więc nadzieja, iż aktu tego (jedzenia) w ogóle nie dokończą, czego nam wszystkim życzę. A tymczasem zasiadamy do wigilijnego stołu, choinkowe światła mrugają do nas szelmowsko, za oknem mruga złocistym oczkiem pierwsza gwiazdka, słowem, wszystko odbywa się w atmosferze porozumiewawczej, boć to przecież właśnie Wigilia polska, to znaczy taka, gdzie wszelkie animozje zawiesza się na kołku (czy raczej na choince) i wszyscy pospołu, jakobini, żyrondyści czy nawet zgoła rojaliści (myślę rzecz prosta o Cacie-Mackiewiczu), zabierają się do łamania opłatkiem, a potem do postnego barszczu z grzybowymi uszami, kapusty z grzybami tudzież ryby, obowiązkowo słodkowodnej. Tak więc nocy tej następuje prawdziwe zawieszenie broni, czyli zjednoczenie przy rybie – symboliczne, bo ryba, jak wiadomo, stworzenie pokojowe i mało namiętne. Powszechne zatem rozbrojenie duchowe nawiedza w tę Cudowną Noc wszelkie polskie domostwa, bez względu na to, kto je zamieszkuje: wierzący czy niewierzący, pokojowcy czy bellicyści, ufni czy podejrzliwi, uspokojeni czy rozwścieczeni. Mamy, słowem, w tę Noc ogólnonarodowe rozbrojenie. Czy to dobrze, czy źle?

Autor: Kaja Rostkowska

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00