FILM:

To nie był film – recenzja “Powstania Warszawskiego”

Czegoś takiego w kinie jeszcze nie było. Wszyscy widzieliśmy filmy dokumentalne i kroniki filmowe, ale dopiero ten projekt oddaje realia, z jakimi musieli się zmierzyć ludzie w sierpniu 1944 r. Ileż było ckliwych scen w kinie wojennym, w których ktoś niesie martwe dziecko na rękach. Owszem, robiło to wrażenie i chwytało za gardło, ale tutaj mamy do czynienia z prawdziwymi ludźmi. Efekt jest wstrząsający. Najlepszy aktor świata nie odda tego, co zobaczymy w oczach walczących ludzi. Na początku widać zapał i wiarę w zwycięstwo. Z czasem nadzieję rozjeżdżają czołgi. Nie ma epatowania przemocą, ciałami. Są prawdziwe emocje i bezradność człowieka wobec terroru wojny.

Nie nazwę „Powstania Warszawskiego” filmem, bo wymyka się jego definicji. Nie odważę się też poddać go ocenie. To jest rzecz, którą każdy musi zobaczyć. Najprawdziwsza lekcja historii, która na zawsze pozostanie w pamięci.

PS Tydzień przed wizytą w kinie zwiedziłem Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie. Zwielokrotniło to moc oddziaływania produkcji dziesięciokrotnie, ale zakładam, że i bez tego trudno po seansie podnieść się z fotela.

Autor: Paweł Hekman

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00