ZIELONA GÓRA:

Ptasia afera… (list do redakcji)

Wykonują remonty budynków zasiedlonych przez zwierzęta objęte ścisłą ochroną gatunkową bez niezbędnych pozwoleń. Niszczą gniazda, lęgi, zabijają lub doprowadzają zwierzęta do śmierci. Nie wykonują działań naprawczych wyrządzonych szkód. Co gorsza, w większości przypadków nawet nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za wykroczenia i przestępstwa, ponieważ społeczeństwo jest również słabo poinformowane w zakresie ochrony przyrody i nie informuje organów ścigania. Przez to tysiące zwierząt rocznie ginie poprzez zamurowanie ich żywcem lub uwięzienie w przestrzeni stropodachu. Również w Zielonej Górze zdarzają się takie przypadki – jednego z nich byłam świadkiem.

Poniżej załączam pismo, które wysłałam na policję z opisem sytuacji, jaka miała miejsce w ostatnich tygodniach (z powodu adresata wiadomości podane są tu również zapisy prawne):

„9 czerwca 2010 roku w częściowo ocieplanym wówczas wieżowcu przy ul. Prof. Z. Szafrana 7 zauważyłam, że na czterech ścianach, w tym dwóch ocieplanych, w otworach stropodachu gniazdowały jerzyki Apus apus. W sumie ilość par lęgowych oszacowałam na minimum 10, jednak nie prowadziłam dokładnych obserwacji w celu określenia ile z nich zajęło otwory w ścianach ocieplanych, a ile w nieocieplanych. Niezwłocznie poinformowałam o sytuacji zarówno kierownika budowy, jak i zarządzającego budynkiem pana Grzegorza Bodzonia (urzędującego w budynku Uniwersytetu Zielonogórskiego A-4 na ulicy Podgórnej 50a, 1 piętro). Obaj panowie byli zdziwienie tą informacją, jednak po wyjaśnieniu im aspektów prawnych sytuacji, ich obowiązków w zakresie ochrony przyrody, bezpiecznym dla ptaków sposobie kontynuowania robót remontowych, a Panu Bodzoniowi również konsekwencji karnych niestosowania się do zaleceń, obaj obiecali, że będą przestrzegać zasad ochrony przyrody, ptakom nie grozi niebezpieczeństwo, a prace w okolicach gniazd będą wykonywane w sposób jak najmniej niepokojący zwierzęta (w porach dnia, kiedy ptaki są mniej aktywne). Pan Bodzoń powiedział również: „Mogę Pani obiecać, że do końca sezonu otwory zostaną otwarte” (wg prawa obowiązek taki ma co najmniej do dnia 15 października). Niedługo później widziałam obu panów wspólnie obserwujących wspomniane otwory. Do około 20 czerwca sytuacja wyglądała dobrze. Po tym terminie nie miałam możliwości kontroli tego budynku. Dopiero 8 lipca mogłam to zrobić. Okazało się, że remont został skończony, a wszystkie otwory stropodachu zamknięte kratkami. Z relacji jednej z mieszkanek bloku, dowiedziałam się, że rusztowanie zostało zdjęte około tygodnia wcześniej.

Jerzyki Apus apus objęte są ścisłą ochroną gatunkową na drodze Rozporządzenia Ministra Środowiska z dnia 28 września 2004 r. w sprawie gatunków dziko występujących zwierząt objętych ochroną. Zgodnie z tym rozporządzeniem, w stosunku zwierząt objętych ochroną ścisłą zakazane jest m.in.: ich zabijanie, umyślne płoszenie i niepokojenie, niszczenie ich gniazd, jaj, postaci młodocianych, schronień i siedlisk. Zgodnie z ustawą z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (ostatnia zmiana 2008r.) na odstępstwa od powyższych zakazów może zezwolić jedynie Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska bądź Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska (Art. 56) na wniosek inwestora. Według Art. 127, 129 i 132 ustawy, osoba umyślnie naruszająca powyższe zakazy popełnia wykroczenie i podlega karze aresztu lub grzywny, a dodatkowo sąd może orzec „obowiązek przywrócenia stanu poprzedniego, a jeśli obowiązek taki nie byłby wykonalny – nawiązkę do wysokości 10 000 złotych na rzecz organizacji społecznej działającej w zakresie ochrony przyrody lub właściwego, ze względu na miejsce popełnienia wykroczenia lub przestępstwa, wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska i gospodarki wodnej”.

Inwestor i wykonawca, nie stosując się do naszych wcześniejszych ustaleń, złamali właściwie wszystkie wymienione wyżej zakazy. Zniszczyli schronienie, siedlisko, gniazda, jaja, być może postacie młodociane jerzyków, płoszyli i niepokoili ptaki bez zezwolenia. Zrobili to w sposób w pełni świadomy, ponieważ zostali wcześniej poinformowani zarówno o zakazach, swych obowiązkach w zakresie ochrony przyrody, jak i konsekwencjach karnych łamania prawa. Jeżeli (co niemal pewne przynajmniej w przypadku piskląt) podczas zakładania kratek, w otworach uwięzione zostały dorosłe lub młode osobniki, doprowadzili oni do ich powolnej śmierci głodowej. Pozostawienie ich uwięzionych w panującym wówczas upale, dostarczyło zwierzętom dodatkowych cierpień, co łącznie według Art. 6 Ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (ostatnia zmiana w 2009 r.) stanowi znęcanie się nad zwierzętami, a tym samym przestępstwo (Art. 35), za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Art. 21 tej ustawy dodatkowo mówi: „ Zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu,(…)”.„

Załączam również zdjęcia z okresu remontu i po nim, wraz z lokalizacją miejsc lęgowych. Bardzo proszę o nagłośnienie medialne tej sprawy. Być może dzięki temu kolejni inwestorzy i wykonawcy dwa razy zastanowią się zanim doprowadzą do podobnej sytuacji. Jerzyk jest tym bardziej zagrożony przez remonty, że budynki stanowią dla nich główne miejsce lęgowe. W wielu miastach Polski są już bardzo rzadkie, ponieważ prowadzono w nich masowe modernizacje, nie biorąc pod uwagę zwierząt.

Pozdrawiam serdecznie, Karolina Jamska

Autor: Karolina Jamska

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00