ZIELONA GÓRA:

Palisounder w ”4 Różach”

Zespół Palisounder to efekt przedziwnej kombinacji zbiegów okoliczności, robiącej wrażenie samorealizującej się wizji szaleńca. Inicjatorami tego „muzycznego spisku” byli Katarzyna Pawłowicz i Maciek Paszak, którzy ponad dwa lata temu zaryzykowali niecodzienne połączenie skrzypiec i dud hiszpańskich. Do tego czasu Kasia użyczała strun głosowych i skrzypcowych takim zespołom, jak na wskroś rockowy LORD i uparcie bluegrassowy CZAS NA GRASS z Nowej Soli. Po niedługim czasie do tej dwójki dołączył na własną odpowiedzialność Stanisław Zimniewicz, były gitarzysta i wokalista rockowych formacji The Naturat i Rycerze Tesco. Staś wzbogacił skromne acz „intensywne” brzmienie zespołu (który przyjął nic nie mówiącą nazwę Palisounder) takimi perkusjonaliami jak konga, bongosy i djembe, uzupełnione z czasem o ceramiczne udu i hiszpański cajon. Jeżeli czegoś jeszcze im brakowało, to na pewno gitary.

Tutaj Palisounder zaczął czynić starania „o rękę” Kasi Maliszewskiej, znanej i doświadczonej gitarzystki bluesowej. Jak się okazało fortele nie były konieczne. Kasia wprowadziła się do zespołu z całym dobrodziejstwem inwentarza tzn. interesującą techniką gry, licznymi, ciekawymi pomysłami muzycznymi i ujmującą powierzchownością. Aby podkreślić całość jakimś niskim tonem zespół adoptował do swojego składu Marysię Borawską, która wniosła w wianie słodycz i ciepło barwy swojej wiolonczeli. Niestety w krótkim czasie życiowe plany Marysi uległy zmianie, dlatego zastąpili ją Marcin Gromnicki oraz jego gitara basowa.

W tym składzie zespół zagrał swój pierwszy koncert w zielonogórskiej Kotłowni. Drugi bis w trakcie tego koncertu dał muzykom nadzieję, że udało im się stworzyć coś ciekawego, coś co być może wypełni lukę na zielonogórskiej scenie muzycznej. Szybko zrezygnowano z chęci zaklasyfikowania twórczości zespołu do konkretnego gatunku muzycznego i zadowolono się określeniem „coś nowego o środku ciężkości przechylającym się w stronę celtyckiego folku”. Następny koncert miał miejsce dopiero po kolejnych pięciu miesiącach. W tym czasie zespół nie ustrzegł się pewnych zmian personalnych. Marcin postanowił skoncentrować się na zbliżającej się w zatrważającym tempie obronie pracy licencjackiej. Puste krzesło po Marcinie zajął doskonały basista o bułgarskich korzeniach Staś Jordanow, który do tego czasu dzielnie walczył eskadrze rockowej „Spitfire”.

Od tego momentu zespół wykonuje głównie utwory własnego autorstwa uzupełniając repertuar coverami  ulubionych utworów. Jednak stopniowo covery są wypierane przez własne kompozycje powstające spontanicznie w Palisoundrowej „wytwórni dobrego nastroju”.

Autor: Źródło: 4 Róże

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00