UCZELNIA:

Bezpieczna miłość – zwycięzcy konkursu

Pierwsze miejsce:

Właśnie zaczęło padać, gdy Jaś i ruda Ola

Uprawiali seks się w parku, lecz bez parasola.

Ola jest teraz chora, bierze drogie leki,

A Jaś zamiast się kochać biega do apteki.

 

Zaprosił raz do domu Cezary Patrycję,

Aby z nią potrenować przeróżne pozycje.

Rąbnął głową o poręcz w pośpiechu i panice,

Bo zaczął szukać ubrań, gdy przyszli rodzice.

 

Uznali dziadek Stefan i babcia Pelagia,

Że w Kamasutrze to jest jednak magia,

Lecz kiedy uprawiali magiczne rytuały,

Ścięgna się naciągnęły, kości połamały.

 

Poderwał w ubikacji pan Marian panią Manię,

Bo mieli w pracy przerwę na drugie śniadanie.

Marian ma teraz groźne choroby weneryczne,

A Mania bawi dziecko, niechciane, choć śliczne.

 

Kochali się od roku swój mąż ze swoją żoną

I wyszło, że nareszcie jest ona zapłodnioną.

Nie mieli jednak wcale aż tak wesołych minek,

Kiedy po trzech kwartałach urodził się murzynek.

 

Pamiętajcie więc, dzieci, miłość jest konieczna,

Lecz jest równie konieczne, by była bezpieczna.

 

Drugie miejsce:

Bezpieczna miłość to rozległy temat
Lecz każdy ma własny życia poemat
Na wiele tematów masz swoje zdanie
Ale czy wiesz, co znaczy prawdziwe kochanie?
MIłość jest dla wszystkich lecz liczy się rozwaga
Czasem szczypta humoru, niekiedy powaga
Sposobów jest sporo, mówi o nich kamasutra
…klasycznie, na pralce, na pieska czy nurta…
Można próbować wszystkiego do woli
Lecz popełniony błąd bardzo zaboli
Jest wiele zabezpieczeń jakie trzeba stosować
Po to, aby potem niczego nie żałować
Można o tym pisać w sposób żartobliwy
Ale chce Wam wlać do głowy oliwy
Trzeba korzystać z życia ale rozważnie
Więc o miłości myślcie poważnie!
 

Trzecie miejsce:

Mój Ty słodki, bananowy,
Prążkowany, odlotowy,
Bądź w kieszeni, zawszę gotowy,
Rano, wieczór,
We dnie, w nocy,
Bądź mi zawsze ku pomocy,
Ku przestrodze i na podłodze,
Wykorzystaj swoje moce,
Żeby było bezpiecznie, żeby było miło,
Tylko nie pękaj,
Mój gumiasty przyjacielu…

 

Wyróżnienie:

“Ballada frontowa”

Oboje działali, gdzie nikt nie chciał iść.
Walczyli o wolność – ich znakiem był liść.
– Zaczekaj, uważaj, wszak wojna tam trwa.
– Lecz nikt w niej nie zginie, na pewno nie ja.   

  Ty też iść powinnaś, nie mów że się wstydzisz.
– Nie! Oni patrzą, wtedy gdy nie widzisz.
  Uważaj na siebie! Możesz skończyć źle.
– Żywcem nas nie wezmą, na pewno nie mnie.

I poszedł, już legion u swoich miał stóp.
Po chwili niejeden nieludzki padł trup.
Wolności ni życia nie stracił nikt z nas.
Na atak się zbroją, na następny raz.

– Wszystko gotowe? Ja tak boję się.
  Uważaj na siebie i nie zawiedź mnie.
  Nie idę, bo śledzą, już oddech z ich ust
  Na plecach swych czuję. Powiew białych hust

  wiem że nam nieznany, lecz co gdy nasz ród
  w całości potwory te rzucą pod knut?

Ślub wzięli, kapitan udzielił im go
Na łajbie, co zdała się schodzić na dno.
Pod pokładem, skąd uciekł ostatni już szczur.
Ten statek, co tonął, choć był on bez dziur.

Przeżyli oboje, wiatr dwójkę ich dzieci
Zmęczonych tułaczką utulił do snu.
Znów walczą o wolność dla każdej istoty,
Ale nie jawnie, i już nie tu.

Autor: UZetka.pl

Zobacz więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Back to top button
0:00
0:00